Areopag 2005  Natura. Nauka. Sztuka.

Przekładaniec


13 listopada 2005


Bez nerki można zmartwychwstać, oddanie organu drugiemu człowiekowi jest przejawem wielkiej szlachetności, a klon będzie miał duszę – takie wnioski płyną z debaty „Dlaczego Polacy obawiają się transplantacji?”. Do dyskusji zasiedli 12 listopada w Ratuszu Staromiejskim ks. Andrzej Szostek, filozof, rektor KUL w latach 1998-2004 oraz Andrzej Szczeklik, znakomity profesor i humanista, autor „Katharsis. O uzdrowicielskiej mocy natury i sztuki”. To kolejne spotkanie z cyklu Gdański Areopag 2005.

Wieczór otwarto specjalnym pokazem filmu „Przekładaniec” Andrzeja Wajdy wg scenariusza Stanisława Lema z roku 1968, z doskonałą rolą Bogumiła Kobieli.

- Stanisław Lem prosił, żeby oszczędzić filmowi jadek – wspominał na wstępie Andrzej Wajda.

A możliwości ku jadkom było kilka, gdyż głównym bohaterem filmy jest kierowca rajdowy, który nieustannie ulega wypadkom na torze, po których trafia do szpitala, gdzie składany jest z wciąż to nowych „części zamiennych” pochodzących od innych ofiar zdarzenia.

- Już po emisji filmu Lem zamartwiał się, że zbyt szybkie tempo akcji sprawi, iż widz nie zrozumie treści – mówił Wajda. – Jak to jest, że tak wielki futurysta nie przewidział umiłowania ludzi do jadek i tempa, w którym żyjemy.

Sala zanosiła się od śmiechu, gdy Fox próbował przez prawnika ustalić w ilu procentach jest samym sobą, a w ilu swoim bratem, którego organy mu przeszczepiono czy kiedy dręczył go reumatyzm po tym, jak przejął w użytkowanie nogi pewnej damy, której rodzina teraz domagała się od niego łożenia na utrzymanie dzieci dawczyni nóg.

- Uważam, że z przyczyn humanistycznych i chrześcijańskich decyzja o oddaniu organów jest bardzo szlachetna – zaczął ks. Andrzej Szostek.

Co do tego nie miał wątpliwości również Andrzej Szczeklik, przywoła jednak wiele dylematów lekarzy i rodzin pacjentów, które dziś łączą się z zagadnieniem transplantacji.

- Jak określić moment zgonu chorego? – pytał prof. Szczeklik. – W kulturze uważało się, że zmarł, gdy przestało bić serce. Dziś serce może bić, a lekarze stwierdzają, że zmarł pień mózgu. Jeśli rzeczywiście tak jest, to znaczy, że pacjent nie żyje.

Kolejnym tematem był problem wieloletniego utrzymywania przy życiu, dzięki przeszczepom i nowoczesnej technice medycznej.

- Człowiek musi mieć prawo do godnego umierania. Zarówno pacjent, jak i jego rodzina musi mieć prawo, aby powiedzieć „dość” – mówił ks. Szostek.

Andrzej Szczeklik nie miał wątpliwości, że pacjent ma prawo określić, czy życzy sobie podtrzymywania życia.

- To jego niezbywalne prawo – akcentował Szczeklik.

Wojciech Suleciński, dziennikarz prowadzący debatę, przywołał dalsze ciemne strony rozwoju transplantacji: porywanie ludzi dla pozyskania ich organów czy handel organami.

- Bardzo łatwo o nadużycie – przyznawał ks. Szostek. – To stawia człowieka w sytuacji, kiedy podtrzymywanie życia samo w sobie jest najważniejsze.

Debatujący poszli jeszcze dalej wywołując problem klonowania.

- To wizja przyszłości. Ludzie klonują ludzi, aby mieć magazyn części zamiennych – mówił Andrzej Szczeklik. – Rodzi się pytanie, czy te klony mają duszę? To jeszcze nie problem na dziś, ale już za chwilę klonowanie ludzi może być możliwe i ludzie się nie cofną. Niektórzy mówią, że mimo posiadania bomby atomowej ludzie się pohamowali. Oby w tym przypadku i tak było.

- Sklonowany człowiek ma duszę – twardo stwierdził ks. Szostek. – Został przecież uczyniony według przepisu Pana Boga, a nie zbudowany z klocków.

I pytał prof. Szczeklika o to, czy przeszczepy pozostają obojętne wobec zmian osobowości.

- Nie jestem taki pewny, jak to będzie – tłumaczył Szczeklik. – Pewne przesłania pozwalają sądzić, że zachodzą zmiany, choć nie w sensie zmian psychiki, ale na przykład biorca organu przejmuje skłonność do alergii.

Na zakończenie jeszcze jedna wątpliwość – czy zmartwychwstanie człowiek bez nerki albo serca?

- A co zrobić z tymi, którzy spłonęli? – pytał w odpowiedzi ks. Szostek. – Pan Bóg da sobie z tym radę.