Aktualności

2007-11-12

Czy Polska da sobie radę bez ciebie?

Nad tym „Czy Polska da sobie radę bez ciebie?” – debatowali z młodymi Jerzy Owsiak i Rafał Ziemkiewicz. Na dziedziniec Politechniki Gdańskiej przybyło niemalże pięciuset licealistów i studentów.
Debata „Czy Polska da sobie radę bez ciebie?” – po warsztatach „Jak zdobyć pieniądze i nie sprzedać duszy?” – była drugim areopagowym projektem adresowanym do ludzi młodych. Przybyło niemalże pięciuset licealistów i studentów. Spotkanie poprowadziła Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Rafał Ziemkiewicz, dziennikarz, publicysta i literat, nie ma wątpliwości, że Polska da sobie radę bez jednego, czy drugiego młodego człowieka.
– Gorzej jednak będzie wyglądać – przyznaje. – Co zrobić, żeby był to kraj, w którym żyć będą nasze dzieci?
Ziemkiewicz porównywał życie w Polsce do pływania w kisielu. Do pływania w kisielu można się nawet przyzwyczaić. Ale już człowiek wyjedzie na Zachód to odkrywa, że łatwiej pływa się w wodzie, niż w kisielu.
– Życie w Polsce tak nas trudzi dlatego, że zrobienie czegoś w cywilizowanym kraju jest standardem, u nas staje się męczące – argumentował. – Samo pływanie jest tak trudne, że nie starcza już energii na robienie kariery. Chciałby się, żeby ludzie mogli zrobić karierę w Polsce, a nie szukać lepszego życia na Zachodzie.
Ziemkiewicz twierdzi, że musimy przemóc „mentalność samoobrony”. „Mentalność samoobrony” – nie ograniczająca się do ludzi prostych, z prowincji – karze wierzyć w myśl zasady korporacyjności, że trzeba znać kogo należy, ustawić się w kolejce, swoje odstać.
– Czy syn pułkownika może być generałem? – żartował Ziemkiewicz. – Nie, bo generał też ma syna.
Jurek Owsiak, współzałożyciel Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, nie ma wątpliwości, że Polska da sobie radę bez młodych. Młodzi sami musza się o siebie i Polskę upomnieć.
– Jestem za tym, żebyście jeździli po świecie, umiejąc wielu nowych, mądrych rzeczy, wracali potem do domu. Jak Kolumbowie, którzy wracali i opowiadali o świecie, którego inni nie widzieli – mówił Owsiak. – Sami jesteście panami tego, co robicie. Żeby coś się tu zmieniło, wy musicie to zrobić.
Wielokrotnie Owsiak przywoływał młodych ludzi, którzy co roku bezinteresownie przystępują do Orkiestry, a zebrane pieniądze przekładają się na rzeczywiste dobro.
– Doskonali jesteśmy w jednodniowych mobilizacjach – odpowiadał Ziemkiewicz zastrzegając, że nie jest przeciw takim akcjom jak Orkiestra. I przywoływał wspomnienie ze Stanów, gdzie pojechał przygotować reportaż. Trafił do czterdziestotysięcznej miejscowości i burmistrz – pracujący za darmo, jak i radni zresztą – radził mu raczej, aby pojechał do sąsiedniej, bo u niego jest tylko sześciuset aktywistów.
– A my mamy biurokratyczną czapę, urzędników, którzy są od robienia nam dobrze. Upadł człowiek, leży, niech go podniosą – mówił Ziemkiewicz przewidując, że w Polsce w czterdziestortysięcznej miejscowości byłoby pewnie ze trzech aktywistów. – Musi istnieć system, który premiuje dobrych, a blokuje złych. U nas zdarza się być odwrotnie.
Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego pytała gości o model patriotyzmu, skrojony dziś, na miarę młodych. Owsiak opowiadał się za patriotyzmem, którego nie trzeba uczyć.
– Patriotyzm jest uczuciem najbliższym do miłości do rodziców, swojego domu, tylko szerszym – mówił Ziemkiewicz. – Dziś, mamy zaufanie do najbliższej rodziny i przyjaciół, a reszta to „oni”. Wrogie państwo jest jak dziedzic. Za dużo uczy się w Polsce o przegranych powstaniach, a za mało o bohaterach.
Student Politechniki Gdańskiej w odpowiedzi stwierdził, że dla niego patriotyzm to aktywne działanie na rzecz swojego kraju. Co możemy zrobić, żeby zaktywizować młodych ludzi? – pytał.
– W ogóle młodym nie pomagać, problem polega na tym, żeby im nie przeszkadzać – twierdzi Ziemkiewicz. – Aktywizowanie ludzi na siłę kojarzy mi się z kursami przedsiębiorczości. Ludzie mają w sobie potrzebę aktywności, tylko muszą widzieć, że ta aktywność coś daje.
I przywoływał modny nad Wisłą typ postawy: nic się nie uda, nie bądź orłem bo wylecisz, nie podskakuj...
– Jaka radość musiała być, że Zabłocki wyszedł na mydle, skoro do dziś się to wspomina.
Licealista chciał wiedzieć, co będzie z Polską, kiedy połowa młodzieży wyjedzie za granice.
– Z rozmów z rówieśnikami widzę, że szczęście niosą pieniądze. Moim zdaniem, życie w kraju, gdzie wartości zostały przewrócone do góry nogami nie ma sensu – mówił.
– Jak euro spadnie do trzech złotych okaże się, że to już nie taka Kanada wyjechać na Zachód, a magistrowi nie opłaca się pracować na zmywaku. Grozi nam jednak to, że tracimy elity – odpowiadał Ziemkiewicz i cieszył się, że za czasów jego młodości emigrowało się, a teraz można wyjechać i wrócić.
– Wyjechać do pracy do Irlandii, to tak jakbyś pojechała pracować w Warszawie – mówił Owsiak.
Najtrudniej przyszło zebranym wyliczyć powody, dla których warto w Polsce zostać.
11 listopada wieczorem, gdańską premierą najnowszego filmu Jerzego Stuhra „Korowód” i spotkaniem z artystą, Areopag 2007 po czterech dniach debat i warsztatów dla młodzieży zakończył się.

« powrót